Aktualności

Ukradli beczki po piwie o wartości prawie 20 tys. zł. Wpadli na gorącym uczynku

Data publikacji 17.12.2017

Nietypowy sposób zarobkowania wymyślili sobie dwaj bracia spod Warszawy. 20 i 35-latek przyjeżdżali do restauracji na terenie miasta i gminy Kazimierz Dolny i kradli metalowe beczki na piwo, tzw. kegi. W ciągu miesiąca ukradli ich kilkadziesiąt. Straty wyniosły prawie 20 tys. zł. Mężczyźni zostali zatrzymani. Usłyszeli już zarzuty. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.

Pod koniec października policjanci z posterunku w Kazimierzu Dolnym zostali powiadomieni o kradzieży dwunastu metalowych beczek na piwo z restauracji w Kazimierzu Dolnym. Z ustaleń policjantów wynikało, że sprawcy podjechali pod restaurację samochodem osobowym o nieustalonych numerach rejestracyjnych, załadowali na przyczepkę beczki po czym odjechali. Zachowywali się przy tym tak swobodnie, że nie wzbudzili niczyjej uwagi.

Niedługo potem, do podobnej kradzieży doszło w innej restauracji, tym razem na terenie jednej z miejscowości pod Kazimierzem Dolnym. Policjanci nabrali podejrzeń, że osoby, które dokonały kradzieży mogą pracować jako przedstawiciele handlowi firmy piwowarskiej i w tym kierunku prowadzili dalsze działania. Nie trzeba było długo czekać na efekty.

Ostatnia kradzież miała miejsce w restauracji pod Kazimierzem Dolnym. Tam pracownicy ochrony zauważyli dwóch mężczyzn, którzy ładowali na przyczepkę samochodową beczki stojące pod lokalem. Ujęli mężczyzn i powiadomili policję. Funkcjonariusze podjęli dalsze działania. Okazało się, że jeden z mężczyzn ma na sumieniu coś jeszcze. W trakcie przeszukania policjanci znaleźli przy nim kradziony telefon komórkowy.

Sprawcami kradzieży okazali się dwaj braci z powiatu piaseczyńskiego. 20 i 35-latek pracując jako pomocnicy kierowcy w jednej z firm piwowarskich wpadli na pomysł w jaki sposob, szybko i łatwo mogą dorobić na sprzedaży beczek po piwie. Kradli beczki z zapleczy restauracji, a następnie sprzedawali je przez internet. W sumie straty wyniosły prawie 20 tys. zł.

Bracia zostali zatrzymani, usłyszeli już zarzuty. Teraz o ich dalszym losie zadecyduje Sąd. Zgodnie z kodeksem karnym grozi im kara pozbawienia wolności do lat 5.

E.R.K.

Powrót na górę strony