Aktualności

Parczew: Uciekali furmanką z miejsca kradzieży. Woźnica był pijany

Data publikacji 09.04.2019

Nie udała się ucieczka furmanką przed patrolem policji oraz właścicielem sadzonek. Bracia, z których jeden wcześniej ukradł borówki z pola zostali zatrzymani chwilę po kradzieży. Okazało się, że ten który powoził konnym zaprzęgiem miał ponad 1,5 promila. Jeden z braci za popełnioną kradzież został ukarany mandatem. Drugiemu grozi areszt oraz grzywna.

Do zdarzenia doszło wczoraj rano w miejscowości Jasionka. Dyżurny parczewskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że mężczyźni, z których jeden wcześniej ukradł z pola sadzonki borówki, uciekają furmanką. Na miejsce pojechali mundurowi i na drodze wojewódzkiej w kierunku Komarówki Podlaskiej zauważyli opisywany zaprzęg. Okazało się, że drewnianym wozem poruszają się dwaj bracia. W swoim „pojeździe” mieli skradzione sadzonki. Jeden z braci odpowiadał będzie za kradzież. 57 – latek dostał mandat w wysokości 500 złotych.

Na tym sprawa by się zakończyła, gdyby nie podejrzany wygląd woźnicy. Mundurowi przebadali go alkomatem. Pomiar wskazał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. 63 – latkowi grozi teraz kara aresztu lub grzywna.

 

Powrót na górę strony